Babcia parkingowa za kilka euro

Starsza Pani Rosetta rodem z Kalabrii jest w tych dniach słynną postacią w Rzymie, albowiem okazała się hersztem bandy wymuszającej haracze od kierowców. Haracze za co? Za „ochronę” pojazdów zostawianych w jej strefie wpływów. Przedsiębiorcza matrona i jej dziesięcioro „bambini” od lat skutecznie powiększali rodzinny majątek, robiąc naloty na samochody parkowane wokół szczególnie popularnych miejsc w Rzymie i prowincji. Za 2/5 euro oferowali miejsce parkingowe gdzie popadnie i zerkanie łaskawym okiem na czterokołowe nieruchomości „klientów”. Posunęli się jednak o jeden most za daleko i zaczęli straszyć młodych karabinierów w cywilu. No i się doczekali, bo żandarmi swego honoru potrafią bronić. Efekt: babcia w kajdankach, synowie „al fresco” (w chłodnej celi), gang rozbity. Patrząc jednak na skalę tego procederu – ilość obstawianych miejsc, liczbę zaangażowanych „hartów”, chroniczny brak miejsc parkingowych – domyślamy się, że działalność tego typu jest bardziej niż dochodowa i wkrótce znajdzie gorliwych naśladowców. Czyli płacimy dalej…

Dodaj komentarz